…
O godzinie jedenastej wstałam z kanapy Mirandy i wróciłam do domu.
***
W domu poranna toaletka jak zwykle. Potem już nie pół
godziny przed szafą tylko pięć minut gdyż było mi już wszystko obojętne
UBRAŁAM.
Włosy uczesałam i rozpuszczone zostawiłam. Zeszłam na dół chciałam coś
zjeść lecz lodówka zaświeciła pustką.
Jedyne co mi zostało to iść na zakupy czego nie cierpię. Założyłam
vansy, wzięłam torbę i wyszłam z domu do sklepu.
Po drodze spotkałam mojego kolegę z wczoraj… Nialla. Uśmiałam się lekko
i powiedziałam.
– Witaj mój partnerze do tańca. J - on odpowiedział
także z uśmiechem na twarzy.
– Witam moją
partnerkę. J - I zaczęliśmy się tak głośno
śmiać, że każdy się na nas dziwnie patrzał.
Gdy już skończyliśmy się śmiać
razem ruszyliśmy w stronę sklepu. Tam ja i Niall kupiliśmy to co
potrzebowaliśmy. Wyszliśmy i Niall się mnie zapytał czy idziemy na lody ja
zdziwiona co mu teraz odstrzeliło, przecież mogliśmy kupić w
tamtym sklepie,
potem on dodał.
–Ale na
takie nie zwykłe lody.. na lody włoskie. J - Ja odpowiedziałam mu z uśmiechem. – No
dobrze jak już tak prosisz to idziemy. J -No
to idziemy do kawiarenki na drugiej stronie miasta.
*****************
Macie krótki, nawet bardzo bo dalszą część z dokumentem zgubiłam. :( Ale jest chociaż troche. :D